Towarzystwo Patriotyczne patronem uroczystości upamiętniających Powstanie Styczniowe

W tym roku przypada 150 rocznica Powstania Styczniowego i tereny  województwa świętokrzyskiego były miejscem wzmożonej działalności powstańczej.

TOWPATpowststycz1

W ostatnią niedzielę 23 czerwca br. z inicjatywy senatora  PiS Mieczysława Gila został odsłonięty w Gacach gmina Łubnice pomnik upamiętniający krwawą nierówną walkę ochotników z Galicji, którzy przeprawili się przez Wisłę z pomocą powstaniu styczniowemu.

Obchody rocznicy Powstania Styczniowego uświetniono bardzo ciekawą wystawą kopi obrazów Artura Grottgiera w Powiatowym Centrum Sportu w Staszowie.

W najbliższym czasie wystawa zaprezentowana będzie także w Pałacu Popiela w  znanej miejscowości turystycznej Kurozwęki.

TOWPATpowststycz2

Na zdjęciu przedstawiciel Towarzystwa Patriotycznego w województwie świętokrzyskim, organizator uroczystości i wystawy Józef Małobędzki.

Opracowanie: Mieczysław Gil

Przekazujemy Państwu specjalne wydanie gazetki „Gace i okolice”. Chcemy zaznajomić Państwa z bogatą historią naszych stron. Skupiliśmy się na skrótowym przedstawieniu wydarzeń z okresu Powstania Styczniowego. Właśnie tutaj, na polach Gac i Komorowa niemal jednocześnie rozegrały się dwie ważne, niestety, przegrane przez powstańców pod wodzą generała Zygmunta Jordana bitwy. Bitwy znaczące, ale niemal nieznane miejscowej społeczności.

Powstanie, jak pamiętamy, zostało zarządzone 22 stycznia 1863 r. manifestem Tymczasowego Sądu Narodowego i obejmowało wyłącznie ziemie zaboru rosyjskiego. Przygotowane w pośpiechu (branka Wielopolskiego) przez obóz czerwonych nie było należycie przygotowane. Przeciwko 100 tysięcznej carskiej armii do walki stanęli źle uzbrojeni i słabo wyszkoleni ochotnicy. W marcu powstanie wsparł obóz białych, który de facto przejął kierownictwo powstaniem. Wtedy też galicyjskie ugrupowanie białych podjęło przygotowania do włączenia się do powstania. W Krakowie i głównie w tarnowskiem, w obu majątkach Tarnowskich: Chorzelowie i Dzikowie przygotowywano wyprawę wojskową do Królestwa. Mimo blokady brzegu Wisły przez wojska austriackie, 20 czerwca 1863 r o świcie, w dwóch partiach, by odwrócić uwagę nieprzyjaciela, oba oddziały generała Zygmunta Jordana: jeden dowodzony przez majora Edwarda Dunajewskiego, drugi zaś pod wodzą majora Jana Popiela – Chruściaka, ps. Chrościakiewicz (w którym znajdował się sam
generał Jordan) rozpoczęły przeprawę przez Wisłę.

Plan był następujący: batalion majora Dunajewskiego, liczący ok. 300 strzelców przekroczy Wisłę po galicyjskiej stronie pomiędzy wsiami Łęka Żabiecka a Maniowem. Po lewej stronie rzeki połączy się z kolumną majora Chrościakiewicza (350 strzelców piechoty i 50 kawalerzystów), przeprawiającą się na wysokości Maniowa – Słupca i razem kontynuować będą marsz w głąb województwa sandomierskiego, w kierunku lasów staszowskich.
„Koło 6 rano wszyscy już byli ustawieni w szeregu i gotowi do marszu.(…)Po przejściu Wisły oddział szybko się uporządkował (…) w marszu odbywały się ćwiczenia i pouczenia wojskowe. Nie było już jednak czasu, żeby należycie pouczyć takich, co po raz pierwszy mieli w rękach karabin, jak się z nim obchodzić, a niewyćwiczonych w broni było w oddziale sporo” – relację uczestnika bitwy zanotował Jan Słomka, wójt Dzikowa.
Majorowi E. Dunajewskiemu nie udało się jednak połączyć z oddziałem majora Chrościakiewicza. Za Wisłą, w niewielkiej odległości od miejsc przeprawy, czekały na nich wcześniej już powiadomione oddziały wojsk rosyjskich. „Jednak już wprzód ktoś zdradził, że pójdą tamtędy powstańcy i Moskale byli na to przygotowani” – twierdzi J. Słomka. Przez jakiś czas oddział Dunajewskiego posuwał się między wałem a Wisłą w kierunku wschodnim. Kryjąc się wśród zarośli ostrzeliwał się Rosjanom. Dowódcy na czele wybranych 140 powstańców udało się spędzić Moskali z wału na otwarte pola Gac, ale z niewidomych powodów wybuchła panika i powstańcy rzucili się do odwrotu. Piechota rosyjska, wzmocniona nadejściem drugiej roty i oddziału konnicy, widząc zamieszanie wśród powstańców, przystąpiła do ataku. Major E. Dunajewski nie miał wyjścia – zarządził odwrót do Galicji. Jeszcze na lewym brzegu Wisły od kul Moskali padło kilku powstańców, część dostała się do niewoli. Kilkunastu, wśród nich Dunajewski ze swoją strażą tylną, nie znajdując brodu, utonęło. Resztę oddziału, ok. 200 powstańców, którym udało się przeprawić na galicyjski brzeg rozbroili i wsadzili do więzień czekający na nich przy brzegu Austriacy. Kolumna majora Jana Popiela – Chruściaka bez problemów przeprawiła się na lewy brzeg Wisły. Pod Komorowem oddział został zaatakowany przez wojska rosyjskie, których siła w czasie potyczek wzrosła do 4 rot piechoty, 2 szwadronów dragonów i oddziału kozaków. 15 letni krakowski uczeń walczący w oddziale Chrościkiewicza po latach wspominał komorowską bitwę: „…zostajemy przywitani rzęsistym ogniem, kule gęsto świszczą wokół nas, urywając kłosy stojącego zboża, którym się posuwamy. Nie pozostajemy dłużnymi odpowiedzi, tylko też sypiemy kulami tak, że spędzamy ich z zajętej pozycji i wparujemy do stodół i chałup wsi Komorowa”. Bój przedłuża się. „W końcu nie było innego wyjścia – ciągnie Józef Ożegalski – tylko z bagnetem w ręku uderzyć na nieprzyjaciela i wyprzeć go z zabudowań, zwłaszcza że lada chwila mogły mu nadciągnąć posiłki”. Padła komenda: „Na ochotnika, na bagnety!”. Do boju ruszyło kilkudziesięciu powstańców, ale pod gradem kul nieprzyjaciela większość się wycofała. Tylko siedmiu poszło dalej…, wśród nich Chrościakiewicz i adiutant generała Z. Jordana, hrabia Juliusz Tarnowski. „Kula, ktora trafiła go w czoło i ubiła na miejscu, o kilka kroków od ostatniego schronienia Moskali, już wśród zabudowań folwarcznych, wydarła nam ostatnią nadzieję zwycięstwa „- relacjonował przebieg bitwy w raporcie dla Rządu Narodowego generał Z. Jordan.
Podjęto próbę przebicia się do lasów staszowskich. Cały czas walcząc z coraz liczniejszymi siłami nieprzyjaciela, powstańcy przemieszczali się przez Zalesie w kierunku Przeczowa.”Wrząca bitwa od tylu godzin ani na chwilę nie ustaje.(…)coraz bardziej ścieśnia się obręcz otaczającego nas wojska”. Powstańcy dotarli do Łubnic, ominęli folwark i skierowali się w stronę Budzisk. W całodniowych potyczkach niemal 200 powstańców zginęło w walkach z Moskalami
lub utonęło podczas powrotnej przeprawy
przez Wisłę.
Do wspólnej mogiły na cmentarzu w Beszowej z nadwiślańskich pól zwieziono ciała 72 powstańców, w tym hrabiego Juliusza Tarnowskiego. Ciała poległych zostały doszczętnie obrabowane z odzieży…Dopiero w 1918 r. nad grobem powstańców postawiono przy bezimiennym kopczyku dębowy krzyż. W 1976 r. proboszcz beszowskiej parafii, ksiądz Bogusław Piątek wystawił z pomocą parafian pomnik, który do dnia dzisiejszego upamiętnia poległych powstańców styczniowych.
Uczestnicy bitwy pod Gacami, wraz z majorem E. Dunajewskim, zostali pochowani na cmentarzu w Szczucinie.
Bitwy z 20 czerwca 1863 r. pod Gacami i Komorowem zaliczane są przez historyków do jednych z ważniejszych w powstańczym zrywie Polaków 1863/64 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.